21.02.2017 – Zmiany w oświacie – ile to będzie kosztować?

Gdy kilka miesięcy temu, jeszcze przed uchwaleniem przez Sejm ustawy o zmianach w oświacie, czyli m.in. likwidacji gimnazjów, wprowadzenie 8.klasowej szkoły podstawowej i czteroletnich liceów, zwracałam uwagę na chaos i niepewność, które pojawiły się w szkołach. Dziś jest ustawa. Ale oprócz chaosu i niepewności doszedł jeden ważny element – finansowanie reformy. Wcześniej rząd informował, że wprowadzanie przez rząd PiS nowych rozwiązań w oświacie, miało być bezkosztowe, miała je ponieść subwencja oświatowa. Dziś już wiadomo, że to gminy najwięcej wyłożą. Precyzując, poniesie je każdy mieszkaniec miasta czy gminy. Bo nie ma innych pieniędzy, jak z naszego podatku.
Włodarze Mielca informowali w połowie lutego, iż wstępne wyliczenia kosztów związanych z wprowadzenia reformy, obliczono na 2 387 000 złotych. To tylko koszt przystosowania sali i ich doposażenia. Czy to wystarczy ? Pewnie na razie pytanie retoryczne, bo sam dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Mielcu, gdzie gimnazjum ma być przekształcone w szkołę podstawową, wskazuje, że koszt wprowadzenia „bezkosztowej” reformy to dla Zespołu około pół miliona złotych! Ile jeszcze?
Bo mało kto mówi o środkach Unii Europejskiej. Jak podaje „Rzeczpospolita” inwestycje w gimnazja były w ostatnich latach ogromne i były w większości finansowane z funduszy unijnych. Dotacje przeznaczano między innymi na remonty, budowę hal sportowych, ocieplenie budynków czy wyposażenie klas i pomoce naukowe. Przepisy Unii Europejskiej natomiast jasno mówią, że cele, na które zostają oddane pieniądze, muszą wykazać tzw. trwałości rezultatu, a więc co najmniej 5 lat funkcjonowania. To rodzi obawy, że gimnazja, które mają zostać zlikwidowane w trakcie najbliższych 3 lat, będą musiały zwrócić otrzymane środki do Brukseli. Czy pomysłodawcy reformy mają tę świadomość? Czy znowu spadnie to na barki samorządów? Ile jeszcze problemów się pojawi?
Pytania można pewnie stawiać bez końca, ale by przeciąć ten gordyjski węzeł, przeciwnicy tej „bezkosztowej” reformy oświaty proponują referendum, gdzie pytanie pewnie będzie brzmieć: czy jest Pan/Pani przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku? Zbieramy podpisy, by przeprowadzić referendum. Listy można podpisywać w moich biurach poselskich. Pewnie warto powalczyć o to, by ta reforma oświaty, która przyniesie same tylko straty nie tylko materialne, została odrzucona. Na razie rząd nie słyszy protestów obywateli, może pod uwagę weźmie nasze podpisy. Nie będzie się bał i powie: sprawdzam!
Krystyna Skowrońska,

Poseł na Sejm RP


Wszelkie prawa zastrzeżone 2005 - 2024 Poseł Platformy Obywatelskiej - Krystyna Skowrońska - OFICJANLA STRONA INTERNETOWA Realizacja: GreenFly